Skocz do zawartości


Zdjęcie

Syn Ojczyzny Kopernika był w Kosmosie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
14 odpowiedzi w tym temacie

#1

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

27 czerwca 1978 roku Mirosław Hermaszewski jako pierwszy i jak dotąd jedyny Polak poleciał w kosmos statkiem Sojuz-30 z kosmodromu Bajkonur. Polska wówczas jako czwarta dołączyła do elitarnego grona państw – po Związku Radzieckim, Stanach Zjednoczonych i Czechosłowacji – które wyekspediowały swojego przedstawiciela na orbitę kosmiczną.

Rankiem 27 czerwca 1978 roku Mirosława Hermaszewskiego budzi kilku lekarzy – zaczynają się ostatnie, rutynowe badania przed startem (EKG, EEG, puls). Dopiero potem śniadanie (twarożek ze szczypiorkiem, ryż gotowany i miód), pakowanie (można było wziąć 2,5 kg rzeczy osobistych – Hermaszewski pakuje "prywatne skarby", m.in. pocztówki dźwiękowe z hymnem Polski, małe flagi biało-czerwone, miniaturowy tomik "Pana Tadeusza", plakietki Centrum Zdrowia Dziecka, odznaki pilota wojskowego, maskotki od córeczki, prezenty dla żony) oraz pisanie listów do rodziny, które zostaną wysłane dopiero po starcie. Tradycyjnie przed odlotem każdy kosmonauta musiał obejrzeć film "Białe słońce pustyni" (o rewolucji w azjatyckiej ZSRR), jednak projekcja odbywa się z przerwami ponieważ przyszłym kosmonautom zaraz po śniadaniu zrobiono lewatywę... Po seansie przychodzą z szampanem instruktorzy oraz szefowie. Przed opuszczeniem pokoju Hermaszewski na wewnętrznej stronie drzwi zostawia swój autograf – to także radziecki rytuał dla wszystkich uczestników misji kosmicznych.

Dołączona grafika


Radziecki program podboju kosmosu

Lot Hermaszewskiego odbył się w ramach radzieckiego programu Interkosmos, w którym przedstawiciele państw z bloku komunistycznego – m.in. Czechosłowacji, Polski, NRD, Bułgarii, Węgier i Rumunii – partycypowali w radzieckim sukcesie podboju kosmosu. Skład każdej misji miał być dwuosobowy, gdzie mentorem i dowódcą był zawsze doświadczony kosmonauta z ZSRR. Towarzyszem Hermaszewskiego był Piotr Klimuk, który odbył już wcześniej dwa loty na orbitę. Grupa "polska" była typowana jako pierwsza do rozpoczęcia programu Interkosmos, jednak na skutek zakulisowych politycznych rozgrywek, niespełna cztery miesiące wcześniej pierwszy poleciał przedstawiciel Czechosłowacji Vladimir Remek (był synem czechosłowackiego ministra obrony). Ponoć w ten sposób Breżniew chciał Czechom moralnie zrekompensować inwazję wojsk Układu Warszawskiego z 1968 roku.

Kilkudziesięciokilometrową drogę przez kazachski spalony słońcem step do kosmodromu Bajkonur Hermaszewski i Klimuk pokonują autobusem, w którym znajdują się dwie izolowane kabiny pasażerskie – w tylnej jadą ich dublerzy Zenon Jankowski i Walerij Kubasow. Kierowca z magnetowidu włącza animowane przygody „Wilka i zająca”. Autokar eskortowany jest przez motocykle i samochody milicyjne, które włączają wszystkie sygnały świetlne i dźwiękowe. Siedemnaście lat wcześniej z tej samej wyrzutni startował Jurij Gagarin. Hermaszewskiego żegnają przedstawiciele delegacji państwowej z gen. Wojciechem Jaruzelskim na czele. Na dwie godziny przed startem Klimuk i Hermaszewski znajdują się już na swoich miejscach w rakiecie startowej. Kilkanaście minut przed startem bunkier dowodzenie nadaje muzykę – Maryla Rodowicz śpiewa „Kolorowe jarmarki”, a Anna German „Nadieżdę” (pożegnalny hymn radzieckich kosmonautów). W chwili startu była dokładnie godzina 16:27'21'' czasu moskiewskiego, Hermaszewski w swojej książce "Ciężar nieważkości" wspomina pierwsze minuty lotu: "Wzrastające przeciążenie coraz mocniej wciska w fotel i utrudnia oddychanie, łapię powietrze haustami (...) wszystko wokół wibruje, głos też. Nie mogę odczytać wskazań. Chyba jest źle. O Boże!!! 118 sekunda lotu – słyszę suchy trzask. Znika przeciążenie, gwałtownie rzuca nas do przodu, pasy mocujące wpijają się w ciało (...) zbliża się 157 sekunda. Nagle słychać głuchy, ale potężny ryk. To znak, że pozbyliśmy się niepotrzebnej już rakietowej wieży ratowniczej. Cztery sekundy później słychać wybuchy, wstrząs i jakby zgrzyt rozdzieranej blachy (...) wnętrze rozjaśnia się, słońce pada na tablicę przyrządów. Rzucam przez radio: Wpadł zajączek słońca".

126 okrążeń wokół Ziemi

Po dziesięciu minutach lotu Hermaszewski i Klimuk są już na orbicie Ziemi, jej okrążenie trwa 90 minut, załoga Sojuza-30 w trakcie swojej 8-dniowej misji okrążyła nasza planetę 126 razy. Drugiego dnia następuje połączenie ze stacją orbitalną Salut-6, do której przenoszone są dla tamtejszej załogi zapasy żywności oraz pojemniki z wodą. Przez cztery okrążenia wokół Ziemi Hermaszewski obserwuje osobliwe zjawisko – towarzyszą im tajemnicze obiekty latające z antenkami. Początkowo kosmonauci tylko je obserwują, ale zaniepokojeni w końcu alarmują bazę. Po doprecyzowaniu trajektorii lotu obiektów Ziemia odpowiada: "Nie bójcie się, chłopaki. To pojemniki z odchodami, które wyrzuciliście przedwczoraj".

Mirosław Hermaszewski miał 37 lat, wybrano go spośród 300 kandydatów. Selekcja była ostra i wyczerpująca: podstawowym warunkiem było duże doświadczenie w lotach na ponaddźwiękowych samolotach, idealny stan zdrowia oraz doskonała znajomość języka rosyjskiego; poddano go kilkuset testom wydolnościowym, psychologicznym i przeciążeniowym. Finalnie czterech kandydatów z Polski poleciało do słynnego Gwiezdnego Miasteczka (oddalonego 40 km od Moskwy), gdzie tym razem radzieccy specjaliści mieli testy powtórzyć i wybrać jednego murowanego kandydata oraz jego dublera (został nim Zenon Jankowski). Codzienne, wielogodzinne przygotowania trwały ponad półtora roku – kandydaci na kosmonautów odbywali dziesiątki ćwiczeń na symulatorach lotu statkiem kosmicznym, symulatorach stacji orbitalnej, wirówkach i orientatorach gwiezdnych; treningom fizycznym towarzyszyło skomplikowane przygotowanie teoretyczne z astronomii, astronawigacji, medycyny i psychologii kosmicznej, matematyki i dynamiki lotu, konstrukcji rakiety i stacji orbitalnej, techniki startu i lądowania.

Lot na orbitę był dla Hermaszewskiego też przeżyciem metafizycznym, co opisał obrazowo we wspomnieniach: "Doznaję niezwykłego i dziwnego uczucia lekkości. Czuję i widzę zawieszenie w przestrzeni. Na tle czerni czerni Kosmosu, która budzi respekt, obserwuję błękitną Ziemię. Doznaję uczucia, że znajduję się w środku gigantycznej bańki mydlanej. Moja pozycja w fotelu w statku przypomina położenie embriona w łonie matki (...) Jestem embrionem – jestem dzieckiem Matki Ziemi. Czuje jej bliskość i opiekuńczość. Jestem spokojny i jest mi dobrze"

"Nie ma mięsa, nie ma gnata, a Polak w Kosmosie lata"

Misja Hermaszewskiego i Klimuka zakończyła się 5 lipca 1978 roku o godzinie 16:31 lądowaniem na kazachskim polu kukurydzy. Proces lądowania był nie mniej emocjonujący co sam start: "Tuż za plecami żaroodporna osłona rozgrzała się do 1750 stopni Celsjusza. Narastające przeciążenie zaczęło mnie dławić (...) Wkrótce czerń spalenizny zatarła całkowicie przezroczystość szkła (...) Czułem, że moje ciało spłaszcza się, łapaliśmy powietrze – podobnie jak topielcy – haustami, jakby na zapas (...) łączność radiowa została przerwana (...) Z prędkością 35 machów wdzieraliśmy się w przestrzeń atmosfery, która broniąc Ziemi, traktowała nas jak obcych. Przeciążeniem chciała nas zdruzgotać, a temperaturą spopielić".

Ekipy ratunkowe szybko odnalazły lądownik z ogromnym biało-czerwonym spadochronem. Tłum wokół kosmonautów zaczął gęstnieć, pojawili się też fotoreporterzy. Dopiero następnego dnia o 9 rano Hermaszewski spotkał się z najbliższymi, a już o godzinie 11 w jednej z sal na Kremlu Leonid Breżniew przemawiał: "Syn Ojczyzny Kopernika był w Kosmosie, to fantastyczne. Dla Polski i Polaków to jest powód do wielkiej narodowej dumy".

Oprócz propagandowo euforycznych relacji, pojawiły się też wówczas w Polsce zgryźliwe komentarze, np.: "Nie ma mięsa, nie ma gnata, a Polak w Kosmosie lata". Hermaszewski za swój wyczyn otrzymał wiele wysokich odznaczeń państwowych oraz wyróżnień od Polskiej Akademii Nauk. Główną nagrodą dla niego był jednak samochód – polonez koloru "zieleń stepowa". Notabene jego towarzysz lotu Piotr Klimuk za swój pierwszy lot od władz ZSRR otrzymał czarną wołgę.

Hermaszewski po powrocie stał się niezwykle popularnym człowiekiem – trafił na znaki pocztowe, bito monety z jego podobizną, odbierał nagrody i wyróżnienia państwowe. Pierwszy polski kosmonauta stał się bohaterem narodowym rozchwytywanym nie tylko przez dziennikarzy. Po roku 1989 w III RP wśród niektórych polityków pojawiły się pomysły odebrania mu stopnia wojskowego i pozbawienia emerytury (m.in. za przystąpienie w stanie wojennym do Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego). Stanisław Lem podsumował te działania: "Gdyby Hermaszewskiego na orbitę wyniosła rakieta francuska czy amerykańska, to na pewno mielibyście do niego więcej sympatii"

Marta Tychmanowicz wp.pl
  • 1



#2

Hologram.
  • Postów: 735
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Jeśli jest synem polski, to jest także synem wszechświata, Jeśli jest synem wszechświat, to jest synem wszystkich narodów :mrgreen:
  • 1

#3

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pozwolę sobie wstawić muzę tematyczną dla klimatu :



  • 0

#4

lysy1408.
  • Postów: 34
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No, ale było kilka rodzynków Polskiego pochodzenia w kosmosie. Więc Hermaszewski nie jest taki " jedyny '' ;)
  • 0

#5

unwanted.
  • Postów: 126
  • Tematów: 3
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

A tam polskiego pochodzenia. To był Polak, będący Polakiem czynnie a nie biernie ;p

faktycznie spopielona ten ich sojuz :)

Dołączona grafika
  • 0

#6

omaticaya.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miałem 6 lat jak Hermaszewski buszował po kosmosie :) - rzeczywiście nawet ja pamiętam że było to wydarzenie , swoją drogą ciekawe ile poczekamy na kolejnego Polskiego kosmonautę

Użytkownik omaticaya edytował ten post 08.07.2012 - 15:32

  • 0

#7

MrZielonyOgorek.
  • Postów: 37
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

...ciekawe ile poczekamy na kolejnego Polskiego kosmonautę

Hahaha...

Poczekacie, poczekacie... Przy Związku wam było źle, ale Polak w kosmosie był, a i wiadomo czy więcej by nie wzieli.
Teraz możecie żałośnie prosić amerykanów a i tak prawdopodobnie wasze prośby będą mieli gdzieś jeżeli nie widzą w tym KORZYŚCI dla siebie.

Użytkownik MrZielonyOgorek edytował ten post 09.07.2012 - 13:27

  • -4

#8

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Naiwna wypowiedź.

Rozwój prywatnej turystyki kosmicznej spowoduje w następnych dekadach łatwiejszy i tańszy dostęp do lotów orbitalnych i kosmonautą będzie mógł zostać kazdy dysponent większej gotówki. To musi spowszednieć jak lotnictwo 100 lat temu. Era kosmonautów-gierojów odchodzi do annałów historii. Zawodowi astronauci, kosmonauci i taikonauci oczywiście będą działać równolegle, lecz z czasem loty orbitalne staną się główna domeną firm prywatnych.
  • 0



#9

MrZielonyOgorek.
  • Postów: 37
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A ja mam pytanie a propos MrZielonyOgorek i jego opisu
Czy jak wrzucę sobie w opis swastykę to zostanę zbanowany czy nie? Podwójne standardy?

Palmæro - no to wrzuć i się przekonaj jeśli przeszkadza tobie mój podpis; czy w Polsce nie mamy demokracji i wyrażania swojego zdania?.
Swastyka jest symbolem pochodzącym ze wschodu (m.in. z kultury indii, a nawet ze starożytnorusskiej) i nie jest wyłącznie symbolem faszyzmu. Nie róbmy offtopu.

Naiwna wypowiedź.

Rozwój prywatnej turystyki kosmicznej spowoduje w następnych dekadach łatwiejszy i tańszy dostęp do lotów orbitalnych i kosmonautą będzie mógł zostać kazdy dysponent większej gotówki. To musi spowszednieć jak lotnictwo 100 lat temu. Era kosmonautów-gierojów odchodzi do annałów historii. Zawodowi astronauci, kosmonauci i taikonauci oczywiście będą działać równolegle, lecz z czasem loty orbitalne staną się główna domeną firm prywatnych.

Owszem, ale i tak trzeba będzie sporo wyłożyć na taką w zasadzie bezsensowną rozrywkę. To nie przelot samolotem z Polski do USA. A biorąc pod uwagę obecny sposób w jaki są transportowane ładunki na orbite to można jedynie liczyć na wodór, który można otrzymać z ~2/3 naszej planety - może rzeczywiście ceny się obniżą; reszta paliw się kiedyś skończy, więc ceny spadać nie będą.

I co mnie będzie obchodzić taki Kowalski, który wyłoży kase i poleci w kosmos dla zabawy? Świat o nim i tak zapomni, a kosmonauci-gieroje o których piszesz na zawsze zostają zapisani w historii jako ludzie którzy dokonali wiele (jak na owe czasy) i którzy wspomogli nauke i dalszy rozwój cywilizacji. Szanowany Pan Hermaszewski nie tylko miał okazję polecieć w kosmos, ale również zostawił symbol, że Polska "była w kosmosie". I nie zapominajmy dzięki komu.
  • -2

#10

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Sto lat temu lotnictwo już przestawalo być zabawą i dziś to potężna, globalna dziedzina transportu ludzi i towarów. Czemu podobnie nie miało by się stać z transportem orbitalnym? Rosja nie jest wyznacznikiem postępu w tej dziedzinie i raczej pozostanie w roli tradycyjnego, taniego przewoźnika.
Niech dalej się szczyci zapisanymi w historii dokonaniami, bo dla Rosjan pierwszeństwo w kosmicznej rywalizacji zawsze miało priorytetowe znaczenie. Tylko że, ... samo bycie pierwszym to nie to samo, co dokonywanie przełomów w badaniach Układu Słonecznego i głębokiego Wszechświata czy osiąganie wymiernych korzyści z technologii kosmicznych.
Hermaszewski jest symbolem minionych czasów i obowiązującego wtedy systemu. Wiadomo, że w znacznej części jego lot - podobnie jak loty innych pilotów z tzw. "dawnego obozu" - były przedsięwzięciami propagandowymi. Tak sobie życzyła radziecka wierchuszka. Jednak, w odróznieniu od zachodnich tendencji, nie było kontynuacji. Nigdy nie polecieli inni kandydaci z Polski ani z innych " sojuzników" ZSRR. Świadczy to wymownie o braku sensownego programu i chęci realizacji badań naukowych, gdyż, w głównej mierze radziecki program załogowych lotów orbitalnych był podporządkowany celom wojskowym.

I na tym można by zakończyć te dywagacje.
  • 0



#11

lysy1408.
  • Postów: 34
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

(...)I nie zapominajmy dzięki komu.

No właśnie, a Ty wiesz dzięki komu Hermaszewski i inni kosmonauci z programu Interkosmos byli w kosmosie ? Bo ja wiem. Byli dzięki ich ojczyznom i rodakom, którzy przez 45 lat płacili ciężki haracz temu komunistycznemu molochowi, który zresztą wykorzystał Niemiecką technologię rakietową skradzioną podczas II WŚ. To że ruskie zabrali M.Hermaszewskiego w kosmos, to zasługa tylko i wyłącznie ich propagandy, i naszych pieniędzy. A nie chęci czy przyjaźni.

I gdyby nie to wspaniałe CCCP to polska jaki trzeci chyba kraj na świecie, miała jakieś tam szanse na dołączenie do grona krajów, które są w stanie wysłać rakietę na orbitę.
  • 0

#12

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ej ludzie...
My się cieszmy, że w kosmos nie poleciał Franek Dolas ;D
  • 0

#13

kobra.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Naiwna wypowiedź.

Rozwój prywatnej turystyki kosmicznej spowoduje w następnych dekadach łatwiejszy i tańszy dostęp do lotów orbitalnych i kosmonautą będzie mógł zostać kazdy dysponent większej gotówki. To musi spowszednieć jak lotnictwo 100 lat temu. Era kosmonautów-gierojów odchodzi do annałów historii. Zawodowi astronauci, kosmonauci i taikonauci oczywiście będą działać równolegle, lecz z czasem loty orbitalne staną się główna domeną firm prywatnych.

Nie będzie żadnej turystyki kosmicznej.Nie wierzcie w cuda!Nikt nie ma takich możliwości,technologii ,ani kasy! Nawet dla amerykanów ten biznes był za drogi ,i zaprzestali lotów , a statki kosmiczne wysłali .....do muzeów!

Użytkownik kobra edytował ten post 27.07.2012 - 14:10

  • 0

#14

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

'kobra'
Wahadłowce wozily na orbitę zawodowych astronautów, specjalistów ładunku i naukowców a nie turystów. Przekazano je do muzeów z racji ponad dwudziestoletniego stażu i wysokich kosztów eksploatacji. Przeważyła ta druga opcja, bo ich konstrukcja pozwalała na 50 letnie działanie.
Turystów w celach wyłącznie zarobkowych (za 20 i więcej milionów USD) kilkakrotnie wozili Rosjanie, na zasadzie wolnego miejsca w ich starodawnym pojeździe orbitalnym - Sojuz. Za kilka lat wprowadzone zostana do użytku nowe pojazdy prywatnych amerykańskich firm, które najpierw zaczną zarabiać na dostarczaniu ładunków komercyjnych a potem ludzi i turystów. To nieuniknione.
  • 0



#15

kobra.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

'kobra'
Wahadłowce wozily na orbitę zawodowych astronautów, specjalistów ładunku i naukowców a nie turystów. Przekazano je do muzeów z racji ponad dwudziestoletniego stażu i wysokich kosztów eksploatacji. Przeważyła ta druga opcja, bo ich konstrukcja pozwalała na 50 letnie działanie.
Turystów w celach wyłącznie zarobkowych (za 20 i więcej milionów USD) kilkakrotnie wozili Rosjanie, na zasadzie wolnego miejsca w ich starodawnym pojeździe orbitalnym - Sojuz. Za kilka lat wprowadzone zostana do użytku nowe pojazdy prywatnych amerykańskich firm, które najpierw zaczną zarabiać na dostarczaniu ładunków komercyjnych a potem ludzi i turystów. To nieuniknione.

Zdaje się ze i amerykanie korzystają od czasu do czasu z tego "starodawnego" pojazdu -bo po prostu nie moją lepszego.Co prawda kogoś tam wozili turystycznie , co należy traktować bardziej chyba jako ciekawostkę ,niż poważny projekt.

Użytkownik kobra edytował ten post 27.07.2012 - 18:07

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych